Czerwona lista Polski gatunków ustępujących i rzadkich nie stanowią wprawdzie bezpośrednio źródła prawa, lecz powinny przyczyniać się do aktualizacji list gatunków prawnie chronionych, a także planów ochrony i planów zadań ochronnych dla parków narodowych i rezerwatów. Letni, 78 tom czasopisma Chrońmy Przyrodę Ojczystą przyniósł cenny materiał dla wszystkich miłośników i praktyków ochrony przyrody w Polsce: zupełnie nową, scaloną redakcyjnie Czerwoną Listę Kręgowców naszego kraju, opracowaną przez nestora tego typu opracowań: prof. Zbigniewa Głowacińskiego.
Najbardziej oryginalnym wkładem autora jest ocena stopnia zagrożenia czworonogów: ssaków, płazów i gadów. Równo dwadzieścia lat po publikacji poprzedniej czerwonej listy kręgowców ziem polskich dodano do niej: jeden gatunek ssaka (łosia), pięć gatunków płazów (kumaka górskiego, huczka ziemnego, żabę jeziorkową, rzekotkę drzewaną i salamandrę plamistą) oraz podwyższenie kategorii zagrożenia dla trzech rzadkich gatunków ssaków (morświna, nornika śnieżnego i podkowca dużego). Dwu dalszych gatunków (koszatkę i mroczka pozłocistego) nie uznano za zagrożone obecnie. Szkoda, że lista wciąż ignoruje wyniki badań taksonomicznych, które rozbiły krajowe populacje rzekotek drzewnych i padalców na dwa gatunki: rzekotkę wschodnią i rz. zachodnią oraz padalca kolchidzkiego oraz właściwego p. zwyczajnego. Nie podjęto w ogóle próby nadania kategorii innym gadom i płazom odnalezionym w ostatnich latach w Polsce, a uznawanym niekiedy za rodzime jak: zaskroniec rybołów, murówka zwyczajna, ropucha zmienna i żaba bałkańska.
Oceniając ptaki wykorzystał praktycznie bez zmian Czerwoną Listę, przygotowaną pod auspicjami OTOP w 2020 r. (Wilk i in.). Jedynie w przypadku najspospolitszych gatunków o kategorii zagrożenia LC (“least concern”) wykazano się pewną oryginalnością, nie przenosząc ich mechanicznie z ww. listy zespołu Wilka.
Dla ryb i kręgoustych postęp okazał się niewielki, gdyż oceny Głowacińskiego są takie same jak zespołu Witkowskiego z ich klasycznej już listy sprzed 13 lat. Tymczasem lista Witkowskiego et consortes wymaga pilnych aktualizacji, tak z racji klęski ekologicznej na Odrze, jak i ukazania się unijnych czerwonych list ryb morskich, dwuśrodowiskowych i słodkowodnych.
Wnioski z analizy najnowszej listy Głowacińskiego zatrważają, choć dla szeregu gatunków pozwalają też na umiarkowany optymizm, nawet pewną dumę z sukcesów polskiej ochrony gatunkowej. Na liście znalazło się 181 gatunków zatem o 30 więcej niż 20 lat temu. Krajowa fauna straciła w ciągu ostatnich dwu wieków co najmniej 23 gatunki kręgowców, przede wszystkim ptaków. Za mocno (EN – zagrożone i VU – narażone) lub bardzo mocno zagrożone wymarciem (CR, krytycznie zagrożone) uznano 88 gatunków. Niemal 40 kolejnych niby pozostaje względnia pospolita, czasami łowna lub tęiona jako szkodniki, jednak znajduje się blisko stanu zagrożenia (NT).
Dla miłośniczek łąk szczególnie niepokojący będzie wzrost zagrożenia wielu gatunków przywiązanych do tradycyjnie utrzymywanych, trwałych użytków zielonych: łąk kośnych, pastwisk i miedz. Pośród najbliższych wymarcia, krytycznie zagrożonych (CR) gatunków Polski będą to:
Bezpowrotnie wymarły w skali całego świata co najmniej dwa gatunki megafauny, a zarazem krewniacy zwierząt gospodarskich, potencjalnie stanowiący bezcenne źródło genów dla hodowli: tur i tarpan (EX – bzpowrotnie wymarłe na całym świecie). Z Polski i większości krajów sąsiednich znikły, a przynajmniej przestały się rozmnażać (RE – regionalnie wymarłe i EXP – wymarłe w Polsce), mniej lub bardziej związane z łąkami:
Odróżnienie zwierząt krytycznie zagrożonych od już wymarłych nie zawsze było proste, jak świadczy o tym przypadek karliczki, odkrytej w 2021 r. na mokrych łąkach okolic Włodawy po 163 latach od wcześniejszych notowań w Polsce.
Najświeższa czerwona lista pokazuje, że gatunki trwałych użytków zielonych należą do najsilniej zagrożonych w skali Polski i sąsiednich państw. Dlatego niezbędne jest dalsze wzmacnianie ochrony tego typu siedlisk, jak również tworzenie zbliżonych doń, nowego typu ekosystemów: pasów kwiatowych na wsiach oraz łąk kwietnych na obszarach przemysłowych i wielkomiejskich.