Dawniej wierzono powszechnie, że pierwszy motyl dostrzeżony w danym roku przepowiada ważne
wydarzenia w życiu, a przynajmniej powie co nieco o nadchodzących latach. Najlepszą wróżbą było
spotkanie któregoś z bajecznie kolorowych gatunków np.: złocistego cytrynka, pomarańczowych
czerwończyków albo purpurowo-czarnych rusałek. Żółte owady kojarzyły się ze złotem, zatem
bogactwem. Czerwone z płomienną miłością. Złym omenem było za to wypatrzenie ćmy albo
jakiegoś burego motyla dziennego (przestrojnika bądź samicy modraszka). Kojarzyło się bowiem z
niechcianym małżeństwem albo chorobą i zgonem. Kiepskim prognostykiem było coś białego np.:
bielinek kapustnik albo niestrzęp głogowiec. Biel ich skrzydeł kojarzyła się z bladością twarzy w
chorobie.
Ogólnie rzecz biorąc najpierw budzą się gatunki hibernujące w postaci dojrzałej, zatem uskrzydlonej.
W Polsce będą to przede wszystkim tzw. „zimowe miernikowce”, z motyli dziennych zaś cytrynek i
pewne rusałki: pokrzywnik, wierzbowiec i drzewoszek. Drugą falę motyli wczesnej wiosny tworzą
gatunki zimujące jako poczwarki. Tych w naszej faunie jest najwięcej. Będzie to np.: bielinek
kapustnik. Jako trzecie pojawią się motyle spędzające zimę w postaci gąsienic: wiele ciem, z motyli
dziennych górówki, skalniki, mieniaki oraz pokłonniki.
Czwartą grupę motyli, aktywnych już w pełni wiosny dadzą gatunki zimujące w stadium jajek. Wtedy
też przybywa piąta grupa: gatunki wędrowne, rozmnażające się w Afryce lub na południu Europy jak
rusałka osetnik Vanessa cardui, admirał V. atalanta, szlaczkoń sylwetnik Colias croceus czy bielinek
rzepnik Pieris rapae. Zdarzają się wyjątki od tych reguły. Przykładowo rzadki i chroniony niepylak
mnemozyna Parnassius mnemosyne rozwija się błyskawicznie: gąsienice lęgną się na przedwiośniu by
od połowy marca do pierwszych dni maja żerować na kokoryczy; potem przepoczwarzają się w
twardych kokonach (kolejna osobliwość w naszej faunie!), a postaci dorosłe spotykamy od połowy
maja do lipca.
Przez całą zimę spotkać można tzw. „zimowe miernikowce” Geometridae. To grupa ciem
ekstremalnie odpornych na mrozy, latających wtedy gdy cała reszta owadów hibernuje. Do grudnia
spotkać można zimowka ogołotniaka oraz piędzika przedzimka. Od stycznia do kwietnia, z maksimum
w lutym, lata boratek naśnieżek Apocheima pilosaria (syn. Phigalia pilosaria). To gatunek całkiem
częsty w Polsce i państwach sąsiednich, zwykle jednak przeoczany. Po prostu nie mieści nam się w
głowie, że w takie mrozy może być aktywny jakikolwiek insekt!
Od końca lutego dołącza doń wiosennica porożyca Theria rupicapria, chwilę potem zimowek
obrzeżek Agriopis marginaria. Podobnie jak u innych miernikowców „panie” u boratka i wiosennicy
są bezskrzydłe, wielkie i tłuste, podobne do żywych inkubatorów. Mimo ociężałego wyglądu wspinają
się na drzewa i krzewy, by czekać na fruwających „panów”. W rodzinie miernikowców spotkamy
ponad tuzin gatunków równie pięknych jak wiele motyli dziennych np. miernika zieleniaka, szyplecia
leszczyniaka czy plamca agreściaka. Jednak boratek i wiosennica do takich „przystojniaków” nie
należą. Ich samce to typowe, polskie ćmy o maskującym, burym umaszczeniu i włochatych ciałkach.
Zimą nie ma kwiatów ani spadzi, dlatego zimowe miernikowce nie pobierają pokarmu. Muszą im
wystarczyć zapasy nagromadzone w stadium gąsienicy.
Spośród motyli dziennych od przedwiośnia do jesieni spotkamy wciąż bardzo pospolite u nas:
latolistka cytrynka i pawie oczko. Cytrynek Gonepteryx rhamni to prawdziwy matuzalem wśród
owadów, zadający kłam wierzeniom o króciutkim żywocie motyli. Nie dość, że żyje długo, to jeszcze o
sporo życia spędza w stadium dojrzałym. Wiąże się to z faktem, że przesypia zarówno zimę jak lato.
W lecie zaś za cytrynka brane są dość podobne do niego szlaczkonie. Latolistka trudno przegapić nie
tylko z racji jaskrawej żółci lecz także obyczajów godowych. To jedyny wśród owadzich zwiastunów
przedwiośnia u którego „panowie” aktywnie przeczesują teren, poszukując partnerek. Rusałki
przełomu zimy i wiosny zachowują się inaczej. Podobnie jak u pewnych ptaków samce rusałek tworzą
tokowiska, zajmując gromadnie jedno miejsce i tam wyczekując na „panie”.
Pawie oczko (pawik) Aglais io to z kolei rusałka najsilniej związana z ludźmi, gatunek najlepiej
dostosowany do „betonozy” wielkich miast, choć i on preferuje tereny wiejskie, z łanami pokrzyw czy
girlandami chmielu nad rzekami. Równie wcześnie jak pawika spotkać można wierzbowca Nymphalis
polychlorolos i drzewoszka N. xanthomelas. Oba te gatunki występują w całym kraju jednak niezbyt
pospolicie. Wierzbowce widuje się pojedynczo, w dużym rozproszeniu, a drzewoszki najliczniej na
południu Polski, gdzie docierają okazy migrujące z ciepłych krajów. Postacie dorosłe obu na
przedwiośniu żywią się nektarem z kotków wierzb, w pełni wiosny z kwiatów śliw, by latem
przestawić się na spadź, popsute owoce, żywice z ran drzew, nawet padlinę.