Motyle bywają nie tylko pożyteczne i urocze. Są także stosunkowo proste w hodowli, o ile zna się
nieźle ich biologię. I posiada dość cierpliwości! W XIX i XX wieku amatorska hodowla motyli była popularnym hobby. Nawet małe szkoły podstawowe miały niekiedy wspaniałe owadzińce, gdzie uczniowie pod okiem nauczycieli studiowali życie łuskoskrzydłych. Wydawano specjalne poradniki dla młodzieży, ponownie dziś poszukiwane. Zbieranie żywych motyli wydatnie przyczyniło się do zaniku szeregu gatunków. Nawet dziś, w trzeciej dekadzie XXI wieku, w środku Europy pozostaje problemem. Współcześni kłusownicy zawzięli się w latach 90. XX w. m.in. na strzępotka edypusa z Chełmskich Torfowisk Węglowych. Doprowadzili też do wymarcia ostatnich, polskich populacji skalnika bryzeidy (ostatnie okazy obserwowano na „Górze Rzepce” w 2004 r.).
Polscy uczeni i aktywiści podejmowali szereg prób odbudowy fauny krajowej. Najlepiej znane ogółowi
społeczeństwa pozostaje wzmocnienie populacji niepylaka apolla w Sudetach i Karpatach. W
Małopolsce przywracano naszej faunie m.in. kraśnika rzęsinowca oraz skalnika driadę. To w Polsce
odłowiono w latach 90. modraszki telejusy i nausitousy wykorzystne do udanej odbudowy tych
gatunków w krajach Beneluksu. Bywały samowolne restytucje chociażby zygzakowaca kokornakowca
na naszym Śląsku Cieszyńskim.
Zdaniem prof. M. Sielezniewa wskazana, a przynajmniej dopuszczalna byłaby starannie
przygotowana, zgodna z prawem, akcja restytuowania u nas takich rzadkości jak: skalnik bryzeida,
modraszek damon oraz górówka sudecka. Nie możemy liczyć bowiem, że owady te do nas wrócą, jak
choćby przestrojnik titonus do Niemiec czy pasyn debrak na polską część Pogórza Przemyskiego.
Skalnik bryzeida Chazara briseis pozostaje najczęstszy wokół Morza Śródziemnego i Czarnego, w płn.
Afryce, Azji Mniejszej i płd. Europie. Do niedawana posiadał szereg reliktowych, rozproszonych
stanowisk dalej na północy, od Jury Szwabskiej w Niemczech przez Czeski i Słowacki Kras, skarpy
wiślane Kazimierza Dolnego, Jurę Krakowsko-Częstochowską i Wyżynę Małopolską, po szwedzką
Skanię włącznie. Od lat 70. zeszłego stulecia ustępuje z Europy Zachodniej i Środkowej. W Polsce
najdłużej chyba utrzymała się w dawnym kamieniołomie, a dziś rezerwacie przyrody nieożywionej
„Góra Rzepka”. Bryzeidy to motyle niemal tak długowieczne jak cytrynki czy pawie oczka. Dość
wspomnieć, że samice przystępują do znoszenia jaj dopiero kilka tygodni po przeobrażeniu się. Z
białawych, beczułkowatych jajeczek wylęgają się gąsieniczki, żywiące się źdźbłami traw od super
rzadkich ostnic przez częstsze u nas wiechliny, kostrzewy i stokłosy. Żerują nocami, śpiąc w dzień, by
uniknąć upałów. Na tym etapie życia także zimują, podobnie jak inne miłośniczki traw, bardziej
zimnolubne górówki. Formy dorosłe preferują fioletowe i malinowe kwiaty z rodziny astrowatych,
rozmaite ostrożenie, sierpiki i bylinowe chabry.
Modraszka damona Polyommatus damon nie widziano u nas od kilku dekad. Rozmieszczenie posiada
dość zbliżone do bryzeidy. Również trzymał się najcieplejszych i najsuchszych okolic kraju jak
Ponidzie. Występowało tylko jedno pokolenie roczne. Zimowały jaja lub gąsieniczki. Larwy żerowały
na ziołach z rodziny motylkowatych, zwykle sparcetach, rzadziej lucernie. Jak wiele innych
modraszków także damon był na tym etapie życia chroniony, ale i dojony przez mrówki z rodzajów:
rudnica Formica oraz wścieklica Myrmica. Część gąsienic trafiała w głąb mrowiska i tam się
przepoczwarczała. Błękitny nalot z wierzchu skrzydeł odróżnia damona od bardzo podobnego z
wyglądu, preferencji siedliskowych i rozmieszczenia geograficznego modraszka gniadego P. ripartii,
dziś krańcowo nielicznego w Polsce. Reintrodukcje tych „wilkołaków owadziego świata” –
modraszków są trudne ale wykonalne. Angielskie sukcesy i porażki na tym polu przedstawia m.in.
podręcznik biologii konserwatorskiej Pullina dla uczelni przyrodniczych. Powodzenie takich akcji
wymaga znajomości konkretnych gatunków mrówek, optymalnej wysokości runi na łące lub
pastwisku, jak i warunków panujących w samym mrowisku.
Górówkę sudecką (kniejowca sudeckiego) Erebia sudetica obserwowano w Polsce w Górach Bialskich
do 1976 r., a potem pojedyncze (może tylko przyniesione wiatrem?) okazy w Masywie Śnieżnika w
latach 2001 i 2006. Gąsienice tego motyla żerują na trawach (zwykle śmiałku pogiętym i kostrzewie
niskiej) ze śródleśnych polan, hal, skrajów szos i dróg przeciwpożarowych. Osobliwością całego
rodzaju Erebia jest zimowanie w stadium gasienicy, nie zaś poczwarki lub jaja, zjawisko rzadkie u
motyli dziennych.
Z drugiej strony polskie populacje przeplatki atalii i perłowca malinowca – jako wciąż znacznie
liczniejsze i słabiej zagrożone wymarciem od populacji z państw ościennych – mogłyby stać się
źródłem osobników do wzmocnienia bdź odtworzenia pewnych stanowisk na zachodzie Europy.
Przeplatka atalia (Melitaea athalia)
Pamiętajmy jednak, by nie dokonywać samowolnych restytucji! Takie akcje mogą bardziej zaszkodzić
niż pomóc krajowej faunie motyli. Samo tworzenie amatorskiej hodowli gąsienic rzadkich gatunków
może wyniszczyć do reszty naturalne populacje, i bez tego zagrożone zmianami klimatu, zanikiem
dogodnych siedlisk czy ekspansą inwazyjnych roślin jak amerykańskie nawłocie. Nie zapominajmy o
ryzyku przeniesienia chorób i pasożytów owadów do innych populacji, tudzież o groźbie
zmarnowania bezcennych zasobów genowych.