W magazynie naukowym „Science” został opublikowany raport dotyczący roli muraw w magazynowaniu dwutlenku węgla. Publikacja ukazuje w telegraficznym skrócie najważniejsze problemy ludzkości i przyrody wskazując sprawdzone rozwiązania. Raport powstał we współpracy chińsko-amerykańskiej, a te dwa supermocarstwa w znacznym stopniu decydują o klimacie całej planety oraz dalszych losach światowego rolnictwa i ochrony przyrody.
Obszary trawiaste (ang. grasslands) gromadzą w postaci części podziemnych około 1/3 światowych zasobów węgla na lądach. Dotyczy to zwłaszcza dobrze zachowanych torfowisk oraz stepów z warstwą czarnoziemu, ew. prerii z glebami brunatnymi. Tereny te mają zdolność wycofywania gazów cieplarnianych na stulecia lub tysiąclecia. Pozostałe obszary bezdrzewne magazynują mało węgla, a przede wszystkim na krótko (zwykle 1-3 lata). Przy odpowiednim użytkowaniu ich rola pochłaniaczy CO2 może wzrosnąć jeszcze bardziej. Aby zapobiec dalszym zmianom klimatu, lepiej dostosować się do już zachodzących, uratować choć część dzikiej przyrody, a jednocześnie zachować dotychczasową produkcję żywności należy zwiększać sekwestrację glebowego węgla organicznego (ang. soil organic carbon, SOC). Można to osiągnąć trzema drogami:
Pierwszy sposób będzie najbardziej efektywny, jednak zarazem najbardziej kosztowny. Zachowanie dotychczasowej różnorodności biologicznej oraz jej odtworzenie na terenach zdegradowanych nasili konflikty społeczne i polityczne między sektorem rolniczym oraz zbliżonymi branżami (produkcją żywności, biopaliw, ubrań z włókien i skór naturalnych, leśnictwem, rybactwem śródlądowym) a sektorem ochrony przyrody. Jednak właśnie tą drogą podąża w ramach Nowego Zielonego Ładu i Strategii na rzecz Różnorodności Biologicznej 2030 cała Wspólnota Europejska, w tym Polska, Fundacja Kwietna oraz nasza firma.
Druga droga zdaje się kompromisem między produkcją pasz oraz żywności a ratowaniem klimatu, siedlisk oraz gatunków dziko występujących. Kluczem do sukcesu będzie tu właściwa obsada pastwisk w odmiennych strefach klimatyczno-roślinnych, tudzież takie nawożenie trwałych użytków zielonych, by zapobiec dalszemu skażeniu wód słodkich oraz mórz.
Trzecia droga będzie najmniej konfliktogenna z perspektywy farmerów oraz konsumentów żywności i odzieży ze źródeł rolniczych. Polega na utrzymaniu nowoczesnego, intensywnego użytkowania łąk oraz pastwisk poprzez ich obsiew mieszankami traw, oraz pastewnych bobowatych (drobnonasiennych motylkowatych), a nawet poszerzeniu go na część terenów dotychczas uprawianych ekstensywnie albo wcale. Działaniami na rzecz klimatu oraz bioróżnorodności będą tu: nieprzekształcanie trwałych użytków zielonych w pola orne, drogi ani obszary zabudowane, a także kompromisowe podejście do ochrony flory i fauny krajobrazu rolniczego (zachowanie lub tworzenie siedlisk marginalnych np.: pasów kwietnych, miedz, stref buforowych cieków, starorzeczy, wiatrochronów; walka z inwazyjnymi gatunkami obcymi; odpowiednie reżimy prac polowych chroniące ptaki, owadzich zapylaczy i płazy; racjonalny wybór terenów oddawanych przyrodzie, rolnictwu i zabudowie).
Niemal 70% łąk i pastwisk świata znajduje się na półpustyniach i suchych stepach, w klimacie zbyt zimnym i suchym dla uprawy zbóż czy roślin okopowych. Tylko 23% użytków zielonych położonych jest w klimatach wilgotnych a gorących (przyrównikowym i monsunowym zwrotnikowym). Trzecią co do powierzchni grupą muraw będą hale górskie. Te tak niepodobne do siebie strefy klimatyczno-roślinno-glebowe łączy jednak wyższa niż gdzie indziej wrażliwość na zmiany klimatu oraz dalszy zanik bioróżnorodności. Na półpustyniach ocieplenie może zwiększyć magazynowanie SOC w postaci żywych i obumarłych korzeni. Spowolni też rozkład węgla przez grzyby. W gorącym, a zarazem wilgotnym klimacie dalszy wzrost temperatury może nie zmienić ilości magazynowanego węgla. Wzrośnie wprawdzie udział traw prowadzących fotosyntezę typu C4 oraz tempo ich metabolizmu, równocześnie jednak nasili się rozkład związków węgla przez bakterie oraz grzyby. Z kolei topnienie wiecznej zmarzliny na halach górskich zniszczy dotychczasowe zbiorowiska drobnoustrojów glebowych, przyśpieszając uwalnianie CO2 z SOC do atmosfery.
Nieznajomość prawa szkodzi. Tę starożytną maksymę można rozciągnąć na znajomość praw przyrody, zwłaszcza na terenach użytkowanych rolniczo. Wciąż jeszcze mało wiemy o tym, jak zmieni się w przyszłości reżim opadów. Gdzie i kiedy wystąpią susze, a gdzie powodzie? Jak zmieni to metabolizm grzybów, bakterii i archeonów pod wpływem długofalowych zmian wilgotności? Wiele zagadek kryje również wpływ pożarów (albo ich wyeliminowania) na funkcjonowanie obszarów trawiastych, ich sukcesję w kierunku zbiorowisk leśnych, wreszcie zawartość węgla organicznego po przejściu pożarów powierzchniowych oraz wgłębnych, szczególnie niebezpiecznych dla czarnoziemów stepowych oraz torfów pod szuwarami. Nie ustają bowiem dyskusje, w jakich okolicznościach ogień bywa siłą dobroczynną dla klimatu i bioróżnorodności? Kiedy jego wpływ przeważa nad wypasem, koszeniem oraz karczowaniem roślin drzewiastych? A kiedy staje się siłą wyłącznie destruktywną, szczególnie niepożądaną w okresie gniazdowania ptaków albo wędrówek wielkich roślinożerców?