Aktywność samej tylko pszczoły miodnej i trzmieli nie wystarcza do tego, by kwietne łąki, tak wiejskie, jak miejskie, tak naturalne jak i zupełnie sztuczne prawidłowo funkcjonowały. Najnowsze badanie potwierdzają, że rośliny owadopylne wymagają wsparcia ze strony całej armii zapylaczy, nie tylko tych najmocniej wspieranych przez człowieka.
Zespół młodych uczonych (niekiedy dopiero kończących studia) z firmy BioMarinPharmaceuticals Inc. (Kalifornia) oraz kilku stanowych uniwersytetów w USA (w Marylandzie, Luizjanie i New Jersey) wykazał, że mało liczne w danym ekosystemie gatunki pszczół samotnych pozostają niezastąpione. Większość prac z ekologii zapylania roślin, prowadzonych w USA koncentruje się na kilku owadopylnych roślinach uprawnych oraz na kilku najprostszych do obserwacji owadzich zapylaczach (zwykle na pszczole miodnej, rzadziej na trzmielach i niektórych samotnicach wziętych do hodowli). Powszechnie uważa się, że 2% wszystkich gatunków błonkówek (konkretnie pszczoła miodna i kilka najpospolitszych gatunków trzmieli) całkowicie wystarczy, by nasiona wydało 80% roślin uprawnych. Do tej pory nikt w Stanach Zjednoczonych nawet nie próbował określić, ile gatunków owadów potrzeba do zapylenia wszystkich (100%) gatunków owadopylnych na danym obszarze.
Zespół młodych naukowców wybrał 11 baz danych z 11 powierzchni badawczych („poletek, łąk kwietnych”) w New Jersey. Każda baza zawierała dane na temat liczby wizyt pszczoły konkretnego gatunku na kwiecie konkretnego gatunku rośliny. Dziesięć powierzchni wyznaczono na łąkach naturalnych (pozostałościach dawnych prerii) lub półnaturalnych (wiejskich ł. kośnych i pastwiskach, ugorach po dawnych polach ornych), a jedenastą stała się zupełnie sztuczna łąka kwietna posiana w warunkach kontrolowanych. Ograniczono się do danych z jednego, tego samego roku, by wyeliminować wpływ wymiany gatunków na danej powierzchni. Doniosłym zagadnieniem teoretycznym, a zarazem praktycznym, które musiano rozwiązać już na etapie wczesnego planowania badań, było rozstrzygnięcie, które właściwie gatunki pszczołowatych uzna się za rzadkie? Ostatecznie za rzadkie uznano wszystkie gatunki mało liczne na którejkolwiek powierzchni badawczej.
Naliczono 173 gatunki pszczołowatych, a także 70 gatunków roślin naczyniowych. Wśród obserwowanych ziół przeważały gatunki świetnie znane w Europie. Były to bowiem albo
1) gatunki pochodzące ze Starego Kontynentu, dziczejące w USA (jak marchew zwyczajna, pasternak, chaber nadreński, ostrożeń polny, krwawnica zwyczajna, dziurawiec zwyczajny, krwawnik pospolity, cieciorka pstra i komonica zwyczajna) albo
2) gatunki rodzime dla USA, tworzące tam nadal naturalne prerie lub ziołorośla nadrzeczne, a jednocześnie uprawiane od setek lat w Europie, niekiedy tu dziczejące oraz inwazyjne (rudbekia owłosiona, pysznogłówka dęta, nawłocie: kanadyjka i wąskolistna, aster nowoangielski („marcinek”), bezmian (liatra) kłosowy, słoneczniczek szorstki, trojeść amerykańska, jeżówka purpurowa, nachyłek lancetowaty i penstemon palczasty).
Dzikie pszczołowate, odnotowane w czasie obserwacji należy do rodzajów: trzmiel, pszczolinka, porobnica, samotka, miesierka, murarka, zadrzechnia, nęczyn, ścieska, smuklik, pseudosmuklik, rożyca oraz paru innych. Były to zatem amerykańskie odpowiedniki owadów znanych także u nas, w Europie.
Roswell, jego młode koleżanki i koledzy wykazali, że im więcej gatunków roślin występuje na danej łące kwietnej, tym więcej gatunków pszczół trzeba do ich skutecznego zapylenia (a nie tylko obrabowania z pyłku i nektaru). Gatunki rzadkie na danym poletku badawczym wciąż pozostają niezastąpione przy zapylaniu określonych gatunków kwiatów.
To kolejny argument za wzmożeniem prac nad uratowaniem rzadkich gatunków błonkówek, z definicji bliższych wymarcia od tych pospolitych. Naturalne i półnaturalne łąki kwietne potrzebują od dwu do siedmiu razy więcej gatunków pszczołowatych niż monokultura rośliny uprawnej (np.: rzepaku, migdałowca) o tej samej powierzchni by występujące tam rośliny wydajnie zawiązywały nasiona. Rzadkie gatunki błonkówek mogą stanowić do jednej czwartej wszystkich zapylaczy na danym „poletku”. Im dziksza będzie dana powierzchnia, im bogatsza w gatunki owadopylnych ziół, tym więcej gatunków owadów, w tym rzadkości będzie koniecznych do zapylenia kwiatów.
Roswell i in. nadmienili we wnioskach, że przeciętna pszczoła miodna oblatuje kilka kilometrów kwadratowych, patrolując tym samym wiele różnych ekosystemów z setkami gatunków roślin. Wszędzie tam konkuruje z pszczołami samotnymi, w tym z gatunkami bardzo już bliskimi wymarcia, nawet jeśli formalnie podlegają ochronie prawnej. Im rozleglejsza przestrzeń, tym ważniejsza różnorodność gatunkowa zapylaczy.
Na podstawie oryginalnej pracy: Simpson DT, Weinman LR, Genung MA, Roswell M, MacLeod M, Winfree R. 2022 Many bee species, including rare species, are important for function of entire plant–pollinator networks. Proc. R. Soc. B 289: 20212689. https://doi.org/10.1098/rspb.2021.2689