Silny spadek bioróżnorodności, zwłaszcza wymieranie owadów zapylających oraz ptaków to jedne z najgorszych klęsk ekologicznych naszych czasów. Jedną z głównych przyczyn tego szkodliwego tak dla dzikiej przyrody, jak i dla gospodarki człowieka procesu jest modernizacja rolnictwa. Masowe opryski, nadmierne nawożenie, intensyfikacja upraw, zamiana łąk i pastwisk na pola orne, likwidacja tradycyjnych miedz, oczek wodnych, drzew owocowych, zastępowanie wypasu bydła i koni przemysłową hodowlą w zamknięciu, wreszcie „rozlewanie się” miast na sąsiednie tereny wiejskie sprawia, że z flory Polski znikają kolejne gatunki przywiązane do pól ornych, łąk kośnych czy pastwisk.
Obchodzony 28 marca Dzień Chwastów (czy inaczej: Dzień Doceniania Chwastów) to święto roślin często uważanych za mało pożyteczne, a nawet niepożądanych na terenach upraw czy ogrodów. Dzisiaj, kiedy szata roślinna Polski traci sporo gatunków i całych ekosystemów, niektóre gatunki chwastów chronione prawem zachowały się już tylko na kartach podręczników i w ogrodach botanicznych, chociażby goździk lśniący i sasanka zwyczajna. Jeżeli nie otoczymy ich aktywną ochroną, dzikie kwiaty polne mogą już wkrótce podzielić los.
Tymczasem pomysł ratowania chwastów, nie tylko polnych (segetalnych) ale i łąkowych, zazwyczaj budzi dziś instynktowny sprzeciw dużej części osób uprawiających ziemię na większą skalę. Chwasty z definicji silnie konkurują o światło, wodę i sole mineralne z plonem (rośliną uprawną). Wiele z nich stanowi też „żywe rozsadniki” dla szkodników zwierzęcych czy chorobotwórczych drobnoustrojów, tym niebezpieczniejsze im bliżej spokrewnione z gatunkami udomowionymi np.: ognicha wobec rzepaku i kapusty; albo życica i perz wobec zbóż.
Przykłady wymarcia np. lepnicy nocnej czy dymnicy szerokodziałkowej, pokazują co czeka rośliny marginalne,
towarzyszące dziś zbożom, ziemniakom, wreszcie trawom i bobowatym z użytków zielonych, jeżeli nie udzielimy im azylu w specjalnych rezerwatach, nanołączkach, zielonych dachach oraz kwiatowych łąkach miejskich, może także ogródkach bioróżnorodności w ramach nowych ekoschematów? Warto darować im życie, skoro są nie tylko ładne, ale także ważne dla ratowania owadzich zapylaczy, pająków, ptaków śpiewających czy szczególnie bliskich wymarcia płazów.
Kiedyś kolorowa, podmokła łąka, pełna wężownika, kaczeńca czy firletki, głośna od kulików i czajek, z bujającymi w powietrzu błotniakami łąkowymi, budziła zachwyt letników z miast, ale nie dawała zysków rolnikom. Dlatego niemal wszędzie tego typu siedliska osuszano, zamieniając je w intensywnie użytkowane łąki kośne lub pastwiska, pola orne, czasem też stawy rybne, a nawet tereny pod zabudowę.
Na szczęście w szerokiej debacie podnoszone są już głosy w imieniu obrony interesów chwastów. Podjęto zatem szereg działań dla ich ocalenia. Dla zabezpieczenia puli genowej archeofitów podsiewa się je w gospodarstwach biodynamicznych i ekologicznych, skansenach, muzeach (chociażby w Muzeum II Wojny w Gdańsku czy pod Zamkiem
Królewskim w W-wie) wreszcie zakłada dla nich specjalne agrorezerwaty. Gromadzi się je również w bankach genów, arboretach i ogrodach botanicznych. Ta grupa roślin dostarcza niezastąpionych gatunków jednorocznych upiększających nanołączki oraz łaki kwietne naszych miast i miasteczek.
Ale nie każda roślina zielna, ożywiająca krajobraz wsi albo miejskiej łąki, wymaga ochrony. Mało tego! Szereg gatunków wymaga raczej nadzoru przed ucieczkami z upraw albo bezlitosnego usuwania ze środowisk półnaturalnych i naturalnych, szczególnie w dolinach rzecznych i/lub na terenie parków narodowych i rezerwatów. Listę takich niepożądanych przybyszów znaleźć można na stronach GDOŚ. Za tym niepokojącym trendem stoi wprowadzanie do ogrodów i pasów kwietnych gatunków inwazyjnych w Polsce, np. trojeści amerykańskiej. Podejmując dyskusję na ten temat, warto znać potrzebne terminy, pozwalające na rozróżnienie grup gatunków o odmiennych charakterach i historii.
Warto zapamiętać także następujące dane: chroniąc naturalne łąki możemy uratować co najmniej 218 ściśle chronionych gatunków zwierząt i 141 gatunków ściśle chronionych roślin naczyniowych rodzimych dla Polski. Niezwykły łąkowy ekosystem, którego podstawą są dzikie rodzime kwiaty, często nazywane właśnie chwastami, skrywa w sobie bogactwo bioróżnorodności, które musimy chronić zarówno przed rolnictwem przemysłowym, jak i przed porzuceniem.
Archeofit to gatunek pochodzący spoza danego kraju (antropofit), który zadomowił się u nas prze epoką Wielkich Odkryć Geograficznych (umownie przyjmuje się 1482 lub 1500, pomijając wcześniejsze, transatlantyckie kontakty Fenicjan, Wikingów czy baskijskich wielorybników). Skoro archeofity zadomowiły się u nas tak dawno, nie stanowią też zwykle zagrożenia dla rodzimej przyrody to bywają uznawane za gatunki rodzime. Przez te kilka tysięcy lat stały się trudnym do zastąpienia elementem diety pożytecznych ptaków, owadów i ptaków, toteż część z nich zasługuje na ochronę. Byle z głową, by nie zachwaszczać upraw!
Relikt dawnych upraw to gatunek kiedyś uprawiany celowo, dziś spotykany w stanie zdziczałym na cmentarzach i koło siedzib ludzkich, zwykle ruin. Przymiotnik „dawnej” niekoniecznie oznacza tu „sprzed wieków” czy „z czasów starożytnych”. W przypadku niektórych gatunków jak ogromne, kaukaskie barszcze odnosi się do lat 80. XX wieku, kiedy to wciąż uprawiano te rośliny na paszę w PGR. Tak samo drzewa owocowe w głębi lasów gospodarczych i parków narodowych bywają pozostałością dawnych przesiedleń np.: akcji Wisła w Bieszczadach i wypędzenia Niemców z Ziem
Odzyskanych. Nie wszystkie relikty dawnych upraw muszą być na każdym, krajowym stanowisku gatunkami obcymi. Część z nich rośnie dziko na odpowiednich stanowiskach pierwotnych, w inne miejsca zaś trafiła śwadomie dzięki człowiekowi. Dotyczy to choćby barwinka zwyczajnego (rodzimego na zachodzie) oraz lulecznicy kraińskiej (rodzimej na południowym wschodzie kraju).
Ergazjofigofit to termin fachowy termin z zakresu geografii roślin, wciąż używany przez niektórych edukatorów by oszołomić odbiorców erudycją. Rozpowszechnione obecnie wersje „ergazjolipofit” czy „orgazmofigofit” to patrząc od strony językoznawczej kontaminacje (zmieszania) czyli błędne połączenia kilku słów zbliżonych pisownią i/lub brzmieniem. We współczesnych polskich słownikach darmo szukać jego starożytnego źródłosłowu, przypominamy go zatem. „Ergasia” to z greki koine „praca zarobkowa”. W Nowym Testamencie oznaczała zależnie od kontekstu albo „harówkę”, albo „działanie dla zysku, służenie mamonie niż Bogu”. W naszym, geobotanicznym kontekście odnosi się
do racjonalnej, intensywnej uprawy roli dla zysku. „Figo” to mocno spolszczone, łacińskie „fugo, fugare” – uciekać, w tym wypadku uciekać z uprawy czyli dziczeć. „Fit” to znowu pożyczka z greki, skrót od „phyton” – roślina
Co najmniej pięć inwazyjnych gatunków obcych (IGO) ptaków bytuje na polskich łąkach, pastwiskach oraz zbliżonych ekosystemach otwartych i półotwartych. Niemal wszystkie IGO wciąż przetrzymuje się w Polsce i krajach sąsiednich hobbystycznie, jako maskotki i/lub żywe oznaki prestiżu. Ptaki jako zwierzęta budzące sympatię społeczeństwa bywają celowo uwalnianie do środowiska naturalnego. Podejmują też wiele udanych dzięki ich mobilności oraz inteligencji ucieczek z niewoli. Ułatwia im to błyskawiczną kolonizację nawet bardzo odległych geograficznie terenów. Wszystkie IGO z definicji wpływają szkodliwie na rodzime gatunki. Szkodliwość dla rodzimej przyrody polega przede wszystkim na konkurencji o pokarm i miejsca lęgowe, aczkolwiek szereg gatunków wykazuje sporą, bezpośrednią agresję wobec rodzimych przedstawicieli gromady Aves. Możliwe jest też szkodzenie pośrednie, poprzez roznoszenie chorób i pasożytów. Straty gospodarcze to zwykle pustoszenie stawów rybnych, sadów, pól ornych, łąk kośnych, pastwisk oraz innych plantacji.
Prawa unijne i krajowe zakazują wprowadzania IGO z hodowli do środowiska naturalnego. Hodowcom i biznesmenom dysponującym koniecznymi zgodami na dalsze posiadanie tychże gatunków nakazuje się stale i dokładnie zabezpieczać miejsca przetrzymywania i obrotu ww. gatunkami inwazyjnymi. Myśliwym zaleca się bezwzględną eliminację przedstawicieli tychże gatunków, a przynajmniej niedopuszczenie do rozrodu, oczywiście w racjonalny sposób, by nie dopuścić do postrzału osób postronnych, zwierząt gospodarskich ani gatunków chronionych i rzadkich, a podobnych (zwłaszcza po zmroku i/lub poza sezonem godowym) do swoich inwazyjnych krewniaków.
IGO ptaków szczególnie często spotykamy na siedliskach bliskich sercu Fundacji Kwietna to jest: miejskich łąkach kwietnych w pobliżu sadzawek, nad rzekami i kanałami w miastach, na wiejskich łąkach kośnych, pastwiskach, zasiewach oziminy, miedzach, trzcinowiskach oraz innych, bezdrzewnych mokradłach.
Cztery pierwsze gatunki jako przedstawicielki rzędu blaszkodziobych zagrażają przede wszystkim: rodzimym gatunkom gęsi i kaczek (gęgawie, gęsi małej, bernikli białolicej, b. obrożnej, oharowi oraz kaczce czernicy), poza tym roślinom łąkowym i wodnym.
Aleksandretta obrożna jako ptak gniazdujący w dziuplach zagraża bezpośrednio wielu rodzimym dziuplakom, w tym wymarłej niemal krasce, poza tym gągołom, dudkom, sikorom, kowalikom, mazurkom, drobnym gatunkom dzięciołów, a nawet co delikatniejszym sowom (sóweczce, pójdźce i syczkowi). Potwierdzono jej szkodliwy wpływ na drobne ssaki (borowiaczka i borowca olbrzymiego wśród nietoperzy, wiewiórkę wśród gryzoni), a całkiem prawdopodobny jest analogiczny wpływ na pilchowate oraz inne gatunki nietoperzy.
Pasy kwietne w sadach oraz na łąkach to temat, który nie jest ani trudny, ani skomplikowany. Niemniej warto pamiętać, że ten rodzaj upraw wymaga pewnej wiedzy, w którą warto się zaopatrzyć, aby podjąć pierwszy krok. Miejscem, które służy zdobywaniu wskazówek i wymianie doświadczeń są różnego rodzaju targi. Mieliśmy okazję uczestniczyć w Targach Sadownictwa i Warzywnictwa 2022 w Ptak Warsaw Expo w Nadarzynie. Zapraszamy na krótką relację z naszego stoiska.
Co roku entuzjaści sadownictwa i ogrodnictwa, rolnicy, sprzedawcy, firmy oraz wielu odwiedzających gości ma okazję do poznania nowości w świecie upraw i korzyści na rzecz natury. Choć łąki nie są zupełnie nowym tematem to jednak ich zakładanie przy polach i w sadach nie jest rozpowszechnionym i oczywistym działaniem. Targi są świetną okazją do propagowania dobrych idei i wskazywania kierunków, które dla bioróżnorodności są bardzo pożądane. Nasze stoisko cieszyło się sporym powodzeniem. Udało nam się również podpatrzeć nieco nowinek i uczestniczyć w kilku ważnych konferencjach.
Nasz kolega Marcin z uwagą przyglądał się ofertom i kierunkom rozwoju gospodarstw. Pozostali fundacyjni działacze również dbali o rozsiewanie nasion wiedzy o korzyściach płynących z zakładania pasów kwietnych w sadach oraz na polach. Targi w Nadarzynie 2022, jak co roku miały bardzo dobrą organizację i dla każdego odwiedzającego znalazł się ciekawy temat konferencji czy też interesujące stoisko. Dla tych, którzy nie zdążyli odwiedzić naszego zespołu Fundacji Kwietnej (bold plus ew. link) podczas Targów Sadownictwa i Ogrodnictwa 2022 mamy kilka praktycznych wskazówek, które znajdziecie na naszej stronie.
Jednym ze szczególnych zadań, które pełnią pasy kwietne w sadach i na łąkach, jest ich bioróżnorodność. Każdy, kto zabierał się za uprawę, wie, jak ważna jest nawodniona gleba i nie ma tu różnicy czy jesteśmy domorosłym ogrodnikiem, czy też dużym producentem warzyw, owoców i innych roślin. Nie ma osoby, która nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ważna jest woda, a kwiaty, które wyrastają wśród drzew i przy polach świetnie sprawdzają się w utrzymaniu wilgotności gleby. Dodatkowymi korzyściami jest zapewniony byt dla szkodników, które znajdują schronienie i pokarm właśnie w różnorodności, jaką oferują rośliny znajdujące się pasach, przez co główna uprawa nie jest ich celem.
To jednak nie koniec argumentów przemawiających na korzyść tych szczególnych obszarów, które od lat towarzyszyły ich powstawaniu w sadach i przy polach. Wiele tematów, jakie poruszaliśmy podczas XII edycji Targów Sadownictwa i Warzywnictwa TSW 2022, które odbyły się w Ptak Warsaw Expo w Nadarzynie dotyczyło właśnie korzyści, jakie płyną z zakładania pasów. Nasi goście pytali, czy można pozyskać dofinansowanie tego typu upraw oraz jakie są wytyczne. Nie mniejszą uwagę poświęcali na konieczność włączenia łąk kwietnych w swoje uprawy, bowiem bioróżnorodność, jaką dają kwiaty i mieszkanki nasion dostosowane do konkretnego odbiorcy, posiada same zalety.
Zachęcamy do zapoznania się ze szczegółami zakładania łąk na dużych powierzchniach na stronie pasykwietne.pl, która oferuje praktyczną pomoc przy organizacji łąk w sadach i na polach. Dziękujemy również wszystkim odwiedzającym Fundację Kwietną i zaangażowanie w tak ważną inicjatywę, jaką jest zachowanie bioróżnorodności i skupienie się na pożądanej dziś naturalnej formie wspomagania upraw.
Nazwa: łubin trwały Lupinus polyphyllus Lindl.
Rodzina: bobowate Fabaceae (motylkowate Papilionaceae), podrodzina: bobowe właściwe Faboidae
Pochodzenie: zachodnie wybrzeża Ameryki Północnej, od Alaski i Brytyjskiej Kolumbii na północy po Wyoming, Utah i Kalifornię na południu
Zasięg wtórny na świecie: rozpowszechniony w całej Eurazji, Australii, Nowej Zelandii, Meksyku oraz na Azorach
Status w Polsce: Kategoria inwazyjności III (wysoka): 14 pkt. Zasiedlił przeważającą część naszych ziem. Wykazano też jego szkodliwy wpływ na rodzime gatunki roślin.
Występowanie w Polsce: pospolity w całym kraju, najczęstszy na północy i zachodzie
Kolonizowane siedliska: Wnika do naturalnych i półnaturalnych środowisk otwartych, w tym chronionych przez Dyrektywę Habitatową (Siedliskową). Najczęściej na:
· 6510 — niżowe i górskie świeże łąki użytkowane ekstensywnie (All. Arrhenatherion elatioris)
· 6520 — górskie łąki konietlicowe użytkowane ekstensywnie (All. Polygono-Trisetion).
Nieco rzadziej na:
· 6120 — ciepłolubne, śródlądowe murawy napiaskowe (All. Koelerion glaucae)
· 6430 — ziołorośla górskie (All. Adenostylion alliariae) i ziołorośla nadrzeczne (O. Convolvuletalia sepium).
Poza tym rozprzestrzenia się w lasach gospodarczych, pastwiskach, ugorach, na poboczach dróg, zrębach czy pasach przeciwpożarowych.
Okazała (0,5-1,6 m wys.), aczkolwiek krótkowieczna (4-6 lat) roślina, o groniastych, zwykle fiołkowo-błękitnych kwiatostanach. Korzenie z typowymi dla rodziny brodawkami. Charakteryzuje się wyprostowanymi pędami, pustymi w środku (dętymi) u czystego gatunku. Wypuszcza dłoniastodzielne (palmowate) liście, zawsze z nieparzystą liczbą przylistków, zwykle 13-15, zatem więcej niż u większości łubinów (stąd łacińska nazwa polyphyllus – wielolistny, wielolistkowy). Pojedyncze przylistki mają lancetowate blaszki. Pojedyncze kwiaty odznaczają się całkiem sporymi wymiarami, typową dla rodziny motylkowatą budową. Kolorystyka bywa bardzo różna. U form dzikich z Ameryki i wtórnie zdziczałych przeważają pastelowe, ale mocne odcienie fioletów wpadających w granat, z białym żagielkiem wewnątrz. Nie brak jednak odmian różowych, bordowych albo czysto niebieskich. Poza tym pojedyncze kwiaty u tego gatunku posiadają dziesięć pręcików zrosłych w jedną rurkę, okalającą słupek oraz całobrzegą wargę górną. Cały kwiatostan przybiera postać imponującego, znacznie okazalszego – jak u większości innych łubinów, grona na szczycie pędu. Zawiązuje się w czerwcu lub lipcu. Po ścięciu roślina ponawia kwitnienie. Owoc to typowy dla bobowatych strąk. U L. polyphyllus posiada owłosioną, skórzastą owocnię. Zawiera od 5 do 9 błyszczących, nakrapianych i jajowatych nasion.
Najlepiej urośnie w miejscach widnych, na glebach kwaśnych, co najwyżej obojętnych, piaszczystych lub gliniastych. Nie lubi ani stagnowania wody, ani długich susz, ani ciężkich, żyznych i alkalicznych podłoży. Szkodzi mu nadmierne nawożenie obornikiem. Na kwietnikach czy miejskich łąkach kwiatowych wskazane bywa dosiewanie co 2-3 lata. Formy zdziczałe są o wiele odporniejsze na złe warunki od ogrodowych i pastewnych, doskonale radząc sobie bez pomocy człowieka. Kwiaty zapylane są przez trzmiele i brzmiki, w Ameryce mogą być rabowane przez kolibry. Łubin trwały odegrał wielką rolę w hodowli nowych odmian łubinów, tak dekoracyjnych jak pastewnych. W pierwszych dekadach XX w. angielski szkółkarz George Russel wykonał benedyktyńską pracę, krzyżując łubin trwały z innymi, wieloletnimi gatunkami (głównie ł. krzewiastym L. arboreus i ł. siarkowym L. sulphureus, oba o żółtych kwiatach) oraz z jednorocznym ł. nutkajskim L. nootkatensis, celem wyhodowania roślin o kwiatostanach gęstszych, dłuższych i szerszych niż u dzikich przodków i wcześniejszych odmian. Pod koniec lat 30. odmiany Russela spopularyzował James Baker. U łubinów allel (wersja genu) kwiatów fioletowo-niebieskich dominuje, zaś pozostałe allele są recesywne, toteż łubiny zbiegłe z ogrodów i pastwisk wracają po kilku pokoleniach do fenotypu dzikich przodków z Ameryki Północnej.
Zwalczanie: zwykle polega na ręcznym lub mechanicznym pieleniu i wykopywaniu, analogicznie do walki ze słonecznikiem bulwiastym, prowadzonej nierzadko na tych samych poletkach myśliwskich. Można też popróbować z wapnowaniem gleby i/lub jej mocnym użyźnieniem albo zabagnieniem na kilka lat.
W polskim nazewnictwie łubinów panuje prawdziwa wolna amerykanka. Nazwami „łubin trwały”, „ł. mieszańcowy”, „ł. ozdobny” oraz „łubin ogrodowy” operuje się zamiennie i bardzo dowolnie. Tymczasem prawdziwy łubin trwały to określony gatunek botaniczny, natomiast łubiny mieszańcowe i ogrodowe to zwykle jego mieszańce (Lupinus x hybridus) albo mutanty, odbiegające pokrojem i kolorystyką od typu dzikiego. Drugim, częstym błędem bywa utożsamianie zdziczałych łubinów trwałych i ogrodowych z praktycznie nieuprawianym w Polsce łubinem andyjskim (ł. zmiennym Lupinus mutabilis). Tymczasem łubin andyjski to roślina jednoroczna, trudna do utrzymania w polskich ogrodach, choć z wyglądu podobna.
Łubin trwały pozostaje gatunkiem ważnym gospodarczo. Mimo prób zakazania uprawy i obrotu handlowego bywa często sadzony na kwiat cięty, jako soliter na rabatach, jak również obecny w mieszankach nasion miejskich łąk kwietnych oraz pasów kwietnych do sadów. Bywa podsiewany na łowiskach leśnych jako pasza dla jeleniowatych, żubrów, muflonów i koziorożców. Istnieją także odmiany niemal pozbawione alkaloidów, wprowadzane na pastwiska i łąki jako pasza dla bydła czy koni.
W Stanach Zjednoczonych inwazja L. polyphyllus na wschodnich wybrzeżach zagraża rzadkim motylom jak modraszek Karnera Plebejus melissa ssp. samuelis. Ł. trwały krzyżuje się bowiem z miejscowymi gatunkami, zwłaszcza z L. perennis, tworząc roje mieszańców, na których próbują żerować gąsienice ww. modraszka. Dla larw motyla kończy się to zatruciem, skoro nie potrafią rozkładać toksyn tych roślin. Właśnie brak czystych genetycznie L. perennis uniemożliwia skuteczną ochronę tychże motyli.
Nazwa: powojnik pnący, klematis pnący Clematis vitalba L.
Rodzina: jaskrowate Ranunculaceae
Pochodzenie: Kaukaz, Krym, Azja Mniejsza, płn. Afryka i południowa Europa
Zasięg wtórny na świecie: dziczeje w Europie północnej i Nowej Zelandii
Status w Polsce: Średnio inwazyjny (II kat. inwazyjności)
Występowanie w Polsce: głównie w dolinach rzek, częstszy na zachodzie kraju
Kolonizowane siedliska: łąki i pastwiska, nadrzeczne zarośla, spośród siedlisk ważnych dla EU wkracza zwłaszcza na· 6210 — murawy kserotermiczne (Cl. Festuco-Brometea i ciepłolubne murawy z Asplenion septentrionalis-Festucion pallentis) – priorytetowe są tylko murawy z ważnymi stanowiskami storczyków, w mniejszym stopniu do:
· 9170 — grądów środkowoeuropejskich i subkontynentalnych (Ass. Galio sylvatici-Carpinetum betuli, Ass. Tilio cordatae-Carpinetum betuli)
· 91F0 — łęgowych lasów dębowo-wiązowo-jesionowych (Ass. Ficario-Ulmetum minoris).
Silnie rosnąca liana (zdrewniałe pnącze) o charakterystycznie gałązkach, pilśniowata orzęsionych na jednorocznych przyrostach i białych lub delikatnie zielonkawych kwiatach. Wypuszcza naprzeciwlegle ulistnione łodygi, wijące się mocniej lub słabiej (niekiedy prawie wcale), zawsze lewoskrętnie wokół podpór, po murach lub skałach, długie na 4-12 m. Charakteryzują się one złuszczającą się długimi taśmami, brązowo-szarą korą, podobną do korowiny winorośli. Posiada liście złożone, o pięciodzielnych, nieparzystopierzastych blaszkach, a ogonkach mierzących 40-60 mm. Tak brzegi jak i podstawy listków wykształcają się wielorako. Podstawy bywają sercowate bądź klinowate, a brzegi całe lub piłkowane. Zawiązuje szypułkowe, wsparte na 2 przysadkach, obupłciowe kwiaty, skupione w wiechy na szczytach gałązek. Kwiaty u tego powojnika są drobniejsze niż u większości uprawnych klematisów, szczególnie odmian wielkokwiatowych, przedsłupne, białe lub zielonkawe z zewnątrz, za to liczne i mocno pachnące. Bardziej dekoracyjne będą owoce w postaci niełupek opatrzonych srebrzystym, pierzastym aparatem lotnym. Nierzadko utrzymują się na pnączu całą zimę. Owoce mogą wkręcać się głęboko w glebę (dzięki ruchom włosków pod wpływem wilgoci) albo czepiać ptaków i ssaków niczym rzepy.
Nie należy mylić go z powojnikami rodzimymi dla Polski, objętymi ochroną gatunkową jak alpejski C. alpina (o znacznie większych, fioletowych kwiatach; dziko w Tatrach i na Babiej Górze) i prosty C. recta (też o drobnych, białych kwiatach, ale krótki do 1 m dł., wcale nie pnący się, o nietypowym dla klematisów wyprostowanym pokroju; bardziej sucholubny od pnącego, typowy dla muraw stepowych).
Kwitnie od lipca do września. Jego bogaty w aminy nektar przyciąga głównie chrząszcze i muchówki, rzadziej pszczoły miodne i samotnice. Powojnik pnący wprawdzie ustępuje urodą wielu innym klematisom, jednak ogrodnicy wciąż uwielbiają go jako roślinę odporną na porywiste wichry, ocienienie, suszę, chłód i jałowe, skaliste lub ciężkie, torfiaste podłoża. Wciąż powszechnie dostępny jest w sprzedaży jako roślina do osłaniania murków i altan. Stanowi też cenną podkładkę do szczepienia delikatniejszych, ale piękniejszych klematisów o okazalszych kwiatach. Już w ogrodach bywa nazbyt ekspansywny, głusząc sąsiednie rośliny dekoracyjne. Nasiona C. vitalba pozostają długo żywe, tak na roślinie macierzystej, jak w glebie.
Zwalczanie: Na Nowej Zelandii zwalczany ustawowo. Łatwo odróżnić go od tamtejszych klematisów, gdyż posiada kutnerowate pędy jednoroczne.
Jak większość przedstawicieli rodziny jaskrowatych także powojnik pnący jest trujący dla zwierząt gospodarskich. Dlatego jego inwazja pozostaje szczególnie niepożądana na pastwiskach oraz łąkach kośnych. Sok drażni skórę. W średniowieczu podobnie jak inne jaskrowate wykorzystywany był przez żebraków udających trędowatych. Bywał też używany do leczenia egzem i wyprysków w myśl zasady: „podobne leczy podobne”. Z wiotkich gałęzi tej liany wyplatano liny i sznury w epoce kamienia, a do dziś plecie się koszyki.
Nazwa: przymiotno białe, zimotrwał pospolity, Erigeron annuus (L.) Pers.
Rodzina: astrowate Asteraceae (złożone Compositae), podrodzina: astrowe właściwe Asteroidae
Pochodzenie: Ameryka Północna, rodzime są na pewno stanowiska na wschodnich wybrzeżach USA
Zasięg wtórny na świecie: Rozpowszechniło się na zachodzie Ameryki Północnej, Kolumbii Brytyjskiej, na Nowej Zelandii, niemal całej Eurazji (Indie, Chiny, Kaukaz, Azja Mniejsza, Europa), wyspa Reunion
Status w Polsce: trwale zadomowiony, średnio inwazyjny (II kat. inwazyjności), zauważalne zagrożenie dla rodzimej przyrody Pl
Występowanie w Polsce: częsty w całym kraju, od nizin przez niższe położenia górskie
Kolonizowane siedliska: głównie antropogeniczne pobocza, przydroża, ugory, łąki i pastwiska, miejskie łąki kwietne, jednak wnika także do półnaturalnych i naturalnych siedlisk ważnych dla Wspólnoty:
· 3220 – pionierska roślinność na kamieńcach górskich potoków
· 6210 – murawy kserotermiczne (Cl. Festuco-Brometea i ciepłolubne murawy z Asplenion septentrionalis-Festucion pallentis) – priorytetowe są tylko murawy z ważnymi stanowiskami storczyków
Roślina dwuletnia bądź kilkuletnia. Posiada dość sztywną, prostą, ulistnioną naprzeciwlegle łodygę rozgałęziającą się u góry, o rzadkich, ale grubych, odstających włoskach. Wykształca liście dwu typów: dolne i górne. Liście dolne charakteryzują się długimi, klinowatymi ogonkami oraz grubą, odwrotnie jajowatą blaszką o masywnych ząbkach, podczas gdy górne cechują się brakiem ogonków lub ogonkami mocno skróconymi, tudzież lancetowatą blaszką, zwykle całobrzegą albo o drobniutkich, trudno dostrzegalnych ząbkach. Kwitnie od czerwca do października, nawet listopada. Białe koszyczki z żółtym środkiem to całe kwiatostany I rzędu, skupione w kwiatostany II rzędu w formie rozrzutki, wiechy lub baldachu. Pojedynczy koszyczek E. annuus zbudowany jest z brzeżnych (zewnętrznych) kwiatów języczkowych oraz wewnętrznych kwiatów rurkowych. Kwiaty języczkowe odznaczają się wyłącznie żeńskim charakterem, blado czerwonolilowym rzadziej brudno białym kolorem, długością równą średnicy całego koszyczka, a skupione są w dwa rzędy. Kwiaty rurkowe natomiast są obupłciowe, siarkowo żółte i drobne. Owocem przymiotna białego będzie typowa dla astrowatych niełupka z aparatem lotnym (puchem kielichowym). Aparat lotny tworzy się nieco inaczej na owocach z zewnętrznego szeregu i z wnętrza owocostanu. Na kwiatach, a potem owocach z najbardziej zewnętrznego szeregu włoski rosną w jednym, tym samym szeregu. Natomiast kwiatki, a potem niełupki ze środka posiadają dwa szeregi puchu kielichowego, przy czym włoski wewnętrzne są znacznie okazalsze od zewnętrznych.
Przymiotno białe w swej amerykańskiej ojczyźnie było pierwotnie gatunkiem pionierskim, przystosowanym do wkraczania na tereny zaburzane przez czynniki naturalne np.: buchtowiska pekari, norki borsuków i piesków preriowych, wiatrołomy, łachy i kamieńce rzeczne. Za najważniejszych zapylaczy w USA uznaje się kilka rodzajów pszczół samotnych (przede wszystkim z rodzaju zadrzechnia i gatunki pasożytujące lęgowo na innych pszczołach), poza tym koszyczki odwiedzane są przez muchówki (bujankowate, rączycowate oraz ścierwicowate). Osy, motyle i niektóre chrząszcze rabują pyłek lub nektar, ale raczej nie zapylają kwiatostanów przymiotna.
Zwalczanie: wyrywanie z korzeniem, koszenie przed wydaniem nasion, spasanie.
Przymiotno białe jako gatunek dzielone bywa w Polsce na dwa podgatunki: p. typowe oraz p. północne. Podobnie jak u niektórych innych członków rodziny astrowatych (mniszków i jastrzębców, zwanych popularnie „mleczami”) także europejskie populacje przymiotna białego składają się z mnóstwa klonów rozmnażających się apomiktycznie. Poszczególne klony różnią się liczbą chromosomów (przeważa 2n=26, 27 lub 36, sporadycznie trafia się i 2n=54).
Przymiotno białe bywa spasane przez owce, króliki, pieski preriowe i susły. W Ameryce występuje kilka gatunków owadów ściśle związanych z E. annuus, jakie teoretycznie dałoby się wykorzystać do jego zwalczania np.: pluskwiak Lygus lineolaris oraz ćma Schinia lynx.
Nazwa: pałka wysmukła, p. Laxmana, minipałka, p. delikatna, Typha laxmanii Lepech.
Rodzina: pałkowate Poaceae (trawy Graminae)
Pochodzenie: gatunek euro-syberyjski, typowy przede wszystkim dla wód stojących i okresowo zanikających strefy Wielkich Stepów Eurazji, od Chin i południowej Syberii przez Pakistan, Tadżykistan do Turcji oraz Iranu
Zasięg wtórny na świecie: Europa
Status w Polsce: zadomawiająca się, nie przyznano jeszcze kategorii inwazyjności.
Występowanie w Polsce: mimo ostrzeżeń o inwazyjnym charakterze wciąż obecna w ofercie niektórych szkółek, wręcz zalecana do umacniania brzegów. Najczęstsza na południu kraju, od Opolszczyzny i Górnego Śląska do Kotliny Sandomierskiej i Karpat.
Kolonizowane siedliska: wypiera niekiedy Wspólnotowe siedlisko 3140 — twardowodne oligo- i mezotroficzne zbiorniki wodne z podwodnymi łąkami ramienic Charetea ssp. Poza tym wkracza do innych typów szuwarów, formując dość zwarte szuwary w kanałach, rzekach, jeziorach i stawach rybnych, momentalnie przyśpiesza lądowacenie zbiorników wodnych.
Roślina trwała, wysoka na 0,5-1,2 m, smuklejsza od rodzimych pałek wąsko- i szerokolistnej, formująca typowy szuwar. Posiada dwa typy pędów:
1) penetrujące osad kłącza
2) okrągłe w przekroju, objęte pochwali liści łodygi.
Liście tejże pałki odznaczają się wypukłymi na dole, a płaskimi u góry, sinymi blaszkami, szerokości 2-7 mm. U niektórych osobników przewyższają kwiatostany. Pałka wysmukła tworzy od czerwca po sierpień dwa typy kwiatostanów: żeńskie i męskie. Żeńskie są jasnobrązowe, pozbawione przysadek, podługowato eliptyczne lub niemal okrągłe, szerokie na 10-20 mm, a długie na 40-90 mm. Męskie natomiast oddalone są od żeńskich o 10-60 mm. Owocami T. laxmanii są niełupki opatrzone długimi, trwałym znamionami, szypułką i pozostałościami okwiatu. Pozwala im to sprawnie latać albo pływać na ogromne odległości, zasiedlając nowe zbiorniki wodne.
Pałka wysmukła zasiedla wielorakie typy zbiorników wodnych oraz ich brzegi, preferując osady/gleby zasobne, o zasadowym odczynie, mineralne, a nie torfiaste. Potrafi kolonizować praktycznie pozbawione gleb spągi zalanych kamieniołomów wapieni.
Zwalczanie: Szuwarów pałki wysmukłej można się pozbyć spuszczając wodę z makrofitowej oczyszczalni ścieków (ogrodu deszczowego) albo odwrotnie – zatapiając ją ponad metr pod wodą. Również regularne koszenie przed i w trakcie kwitnienia wyniszcza tę roślinę.
Wiele gatunków i mieszańców pałek sprawdza się jako materiał plecionkarski, surowiec papierniczy, żywe filtry wody, wreszcie dekoracja ogrodów wodnych. Puchem ich owoców da się napychać materace, kołdry, a także dziecięce zabawki. Można nim też izolować ściany.
Jadanie różnych części pałek ratowało dawniej ludzi od głodu.
Nazwa: niecierpek pomarańczowy, n. przylądkowy, Impatiens capensis Meerb.
Rodzina: niecierpkowate Balsaminaceae
Pochodzenie: Kanada i większa część USA (pierwotnie brak na południowym zachodzie), gdzie pierwotnie był rośliną nizinnych lasów oraz terenów zalewowych dolin rzecznych
Zasięg wtórny na świecie: większość Europy i Japonia
Status w Polsce: najliczniejszy na północnym zachodzie, ale lokalnie występuje łanowo, należąc do silniej inwazyjnych gatunków w Polsce i na świecie (III stopień inwazyjności).
Występowanie w Polsce: pospolity w całym kraju, choć częstszy na południu
Kolonizowane siedliska: W Polsce i Niemczech zasiedla siedlisko Naturowe 91E0 — łęgi wierzbowe, topolowe, olszowe i jesionowe (Ass. Salicetum albo-fragilis, Ass. Populetum albae, SubAll. Alnenion glutinoso-incanae, olsy źródliskowe).
Okazała, choć tylko jednoroczna roślina, niższa od niecierpka himalajskiego, o charakterystycznie ostrogowatych, jaskrawo pomarańczowych kwiatach, krótkich palowych korzeniach i delikatnie prześwitujących łodygach. Cechuje się okrągłymi w przekroju, mięsistymi oraz łamliwymi łodygami. Są one żywo zielone lub purpurowo nabiegłe. Wypuszcza długoogonkowe liście, cienkie a eliptyczne, ułożone skrętolegle na pędzie. Kwitnie, zawiązując stosunkowo duże na tle całego egzemplarza, wyraziście oranżowe kwiaty, zwykle upstrzone bordowymi lub karminowo-brunatnymi łatkami. Tak samo jak u reszty niecierpków będą one dwubocznie symetryczne, wargowe, a zakończone ostrogą, zginającą się pod kwiatem o 180 stopni ku przodowi, nieco podobne do niespokrewnionych z nimi ostróżek (delfiniów). W każdym z kwiatów znajduje się pojedynczy, przytulony do górnej części korony kwietnej słupek oraz pięć krótszych odeń pręcików. Pręciki kończą się białymi pylnikami. Owocem jest typowa dla rodzaju Impatiens podłużnie pękająca, długa do 20 mm torebka z pięcioma klapami, wypełniona niewielką liczbą stosunkowo dużych nasion. Pojedyncze nasiona tego gatunku osiągają do 8,4 g wagi, a mierzą po 4,2-4,4 mm długości, przy 2,4 mm szerokości.
Jego widoczne z daleka, grzbieciste, lecz bezwonne kwiaty w Ameryce zapylane są głównie przez kolibry (zwłaszcza koliberka rubinobrodego). Rzadziej, choć też często odwiedzają je rodzime, samotne pszczoły o długich języczkach, ćmy i motyle dzienne z rodziny paziowatych. Podobnie jak u innych gatunków pierwotnie zapylanych przez kolibry (jak milin) w Europie ich rolę przejmują trzmiele. I. capensis bywa uprawiany w ogrodach naturalistycznych jako atrakcja dla motyli lub kolibrów. Kwiaty rosnące bliżej łodyg albo przy niedostatku zapylaczy tworzą nasiona samopylnie. Rośliny potomne wyrosłe bez zapylenia kiełkują dobrze, ale z natury są mniejsze od powstałych po obcopylnym zapyleniu krzyżowym.
Zwalczanie: Jak w przypadku pozostałych roślin jednorocznych wskazane jest koszenie lub wyrywanie podczas kwitnienia.
Niecierpek pomarańczowy jako roślina niebywale silna konkurencyjnie bywa podsiewany w Ameryce Północnej celem zwalczania gatunków obcych dla tamtej części świata.
Sok z tego zioła działa przeciwgrzybiczo. Koi też oparzenia sumakiem jadowitym lub pokrzywą.
Polska oraz łacińska nazwa „przylądkowy-capensis” wynika z pomyłki uczonego, który pierwszy opisał go jako odrębny gatunek. Wziął go bowiem za przybysza z Afryki południowej (dzisiejszego RPA).
Nazwa: uczep amerykański Bidens frondosa L. syn. Bidens melanocarpa Wiegand
Rodzina: astrowate Asteraceae (złożone Compositae), podrodzina: astrowe właściwe Asteroidae
Pochodzenie: cała Ameryka Północna od Atlantyku po Pacyfik, od Kanady po Nowy Meksyk
Zasięg wtórny na świecie: Eurazja, płn. Afryka, Nowa Zelandia
Status w Polsce: kategoria inwazyjności III (wysoka) 13pkt.
Występowanie w Polsce: bardzo częsty w całym kraju, nieco rzadszy na północy, szczególnie liczny w dolinach rzek
Kolonizowane siedliska: głównie antropogeniczne pobocza dróg kołowych i kolejowych, brzegi stawów rybnych, kanałów, rowów odwadniających i rzek, ugory, łąki i pastwiska, miejskie łąki kwietne, jednak wnika także do półnaturalnych i naturalnych siedlisk ważnych dla Wspólnoty 3270 – zalewane muliste brzegi rzek z roślinnością Chenopodion rubri p.p. i All. Bidention tripartiti p.p., nieco rzadziej:
· 3130 — brzegi lub osuszane dna zbiorników wodnych ze zbiorowiskami z Cl. Littorelletea uniflorae, Cl. Isoeto-Nanojuncetea
· 6430 — ziołorośla górskie (All. Adenostylion alliariae) i ziołorośla nadrzeczne (O. Convolvuletalia sepium);
· 6410 — zmiennowilgotne łąki trzęślicowe (All. Molinion caeruleae);
· 6510 — niżowe i górskie świeże łąki użytkowane ekstensywnie (All. Arrhenatherion elatioris);
· 6520 — górskie łąki konietlicowe użytkowane ekstensywnie (All. Polygono-Trisetion).
Niska lub średniej wielkości roślina jednoroczna o wznoszących się, porozgałęzianych na górze pędach i żółtawych koszyczkach kwiatowych. Łodygi uczepu są albo ciemnozielone, albo purpurowe. Posiada trójkrotne (sporadycznie pięciodzielne) liście na długich, cienkich, ale nieoskrzydlonych szypułkach. Wytwarza jedynie kwiaty typu rurkowego (promienistego), niepozorne, w kolorze umbry (brudno żółtym), skupione w niewielkich kwiatostanach I rzędu (koszyczkach). W jednym koszyczku znajduje się koło setki kwiatów, dających zwykle do 40 owoców. Owoce uczepu amerykańskiego to płaskie niełupki o dwu ościach na szczycie, z licznymi brodawkami i haczykami, mocno czepiające się piór, sierści lub odzieży (stąd nazwy łacińska i polska). Haczyki i brodawki ułatwiają też długie unoszenie się w wodach rzek i jezior.
Uczep amerykański na wielu okresowo zalewanych siedliskach wypiera rodzime dla Polski gatunki namulisk i mokrych łąk, zwłaszcza uczep zwisły Bidens cernua, u. trójlistkowy Bidens tripartita, łobodę osczepowatą Atriplex hastata, wyczyńca kolankowatego Alopecurus aequalis czy brodobrzankę rozpierzchłą Catabrosa aquatica.
Zwalczanie: Koszenie, wyrywanie z korzeniami albo tłumienie metodą no till (okrycie gruntu paroma warstwami agrowłókniny lub mokrych kartonów i ziemi).
Uczep amerykański to jeden z najwcześniej zadomowionych w Europie (XVII w. tak jak rudbekia naga, pewnie tylko tatarak był w Polsce wcześniej), obcych gatunków inwazyjnych, zarastających brzegi naszych wód, a potem przyległe pastwiska, łąki kośne czy miejskie łąki kwiatowe.